wtorek, 28 sierpnia 2012

Spotkanie z pośrednikiem pracy zagranicznej

Przez telefon dowiedziałem się, że oferta skierowana jest wyłącznie dla osób prowadzących działalność  gospodarczą . Więc musiałem szybko załatwić formalności związane z założeniem firmy. Praca w Niemczech miała rozpocząć się już za tydzień.  Najpierw należało jednak podpisać umowę pośrednictwa we Wrocławiu. Aby spotkać się z pośrednikiem musiałem przejechać blisko 500 km i odnaleźć jego biuro .  Firma miała siedzibę w willi z lat osiemdziesiątych.  Biuro zaimprowizowane w salonie  , sprawiało wrażenie ogólnego nieładu. Wszędzie segregatory z papierami , tu  komplet  wypoczynkowy , tam biurko i osobno stolik. Telefony dzwoniły nieustannie przerywając rozmowę.  Pośrednik opowiedział na czym ma praca polegać i wyliczył :

16,50 Euro x 10 godzin dziennie * 26 dni = 4290 Euro miesięcznie. 

On za  pośrednictwo życzył sobie tylko 10% tzn 400 euro za miesiąc pracy. Zażądał zabezpieczenia wekslowego i kar umownych w kwocie 4000 Euro , na wszelki wypadek.
- Pełno teraz jest oszustów - stwierdził. Po zapoznaniu się z umową przedstawiłem wątpliwości co do drakońskich zapisów umowy. Pośrednik wszystkie wątpliwości rozwiał  jednym pytaniem 

- Podpisuje Pan czy nie ? 

 I tak znalazłem pracę w Niemczech za 4000 euro na miesiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz