Śniadanie było wliczone w cenę pokoju , więc mogłem przynajmniej rano nie wyciągać konserw.
Po śniadaniu przypomniałem sobie, że muszę jak najszybciej otrzymać firmową pieczątkę abt wystawić fakturę.
- Ich brauche schicken ein paket aus Polen. Wie ist hier adress ? - spytałem właściciela pensjonatu, ten podał adres , który zapisałem na serwetce . Da pewności poprosiłem, żeby powtórzył kod pocztowy. Po zapisaniu adresu pobiegłem do samochodu w którym już wszyscy czekali na mnie. Furgonetka Gerharda miała tylko 3 miejsca więc pojechaliśmy na plac budowy moim Cinquecento. Ciasne uliczki miasteczka zabudowane były większości starymi budynkami z muru pruskiego. Wyjechaliśmy z miasteczka i pojechaliśmy o sąsiedniego . Za oknem pojawiały się ogromne traktory wykonujące prace polowe, jakaś stadnina koni. Wjechaliśmy do kolejnego miasteczka , co jakiś czas można było zauważyć polskie tablice rejestracyjne na samochodach zaparkowanych przy ciasnych uliczkach. W końcu po dość skomplikowanej trasie dojechaliśmy na plac budowy.
Masz naprawdę świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
f-me-i-am-famous.blogspot.com