Tymczasem Gerhard wezwał mnie i Krzyska mieliśmy zabrać się za przykręcanie płyt gipsowych do sufitu. Wyciągnął specjalną wkrętarkę taśmową - Funken neu. - powiedział z dumą. Przygotowaliśmy drabiny , zmontowaliśmy prowizoryczny koziołek podpierający płyty sufitowe w trakcie ich montażu. Wyznaczyłem środek łaty który był krawędzią montowania kolejnych płyt i zabraliśmy się do pracy. Po ustawieniu płyty w odpowiedniej pozycji i przymocowaniu jej kilkoma wkrętami , należało wkręcić wkręty każdy w odległości ok 20 cm od poprzedniego. Do tego miała posłużyć na ta całkiem nowa maszynka. Krzysiek wziął wkrętarkę taśmową i przyłożył do sufitu , wkręt wkręcił się do połowy , kolejny wkręcił się na podobną głębokość.
- Bo ty to źle robisz !- wrzasnął Jakob i wyrwał Krzyśkowi wkrętarkę z ręki . Wlazł na drabinę i z całej siły docisnął maszynę do sufitu , nacisnął spust , wkręt wkręcił się do połowy po czym końcówka zaczęła przeskakiwać po łbie wkręta rzężąc przeraźliwie. Oczy Gerharda zrobiły się większe ze zdziwienia.
- Was machst du ? - spytał Jakoba jakby ten usiłował jego wspaniałą maszynkę zepsuć. Sam wziął wkrętarkę przyłożyć do sufitu i nacisnął spust. Już po chwili usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk.
- Whrrrrrrrrrr- warczała maszynka jakby zamierzała zaraz ugryźć Gerharda.
- Scheiße E-bay - powiedział Gerhard , po czym odłożył wkrętarkę do nowiutkiego pudełka.
- Na razie przykręcajcie wkręty zwykłymi wkrętarkami- powiedział Jakob- on tę wkrętarkę dopiero co kupił w internecie i coś jest spieprzone. Zabraliśmy się więc znowu do pracy , bez tego wynalazku , jednak koło godziny 16 zwiedzających było tak dużo, że właściwie nie dało się już pracować. W końcu Gerhard kazał przerwać pracę i posprzątać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz